niedziela, 8 marca 2015

Dream

YouTuberzy:
Jdabrowsky
Rezigiusz 
Uwaga! Rozdział zawiera sceny 18+! Nie chcesz -nie czytaj!
Był chłodny, zimowy, styczniowy wieczór. Jan Dąbrowski siedział przy komputerze, po raz setny oglądając któryś z filmików Remigiusza Wierzgonia. Z jakiegoś powodu nie mógł przestać tego robić, to było jak narkotyk, ostatnimi czasy właśnie tak spędzał każdą wolną, samotną chwilę. W pewnym momencie w filmiku nastąpiło przeniesienie do nagrania chłopaka twerkującego. Jan nie mógł się powstrzymać od patrzenia... Tam.
Wtedy usłyszał sygnał nowej wiadomości. Gdy na ekranie wyświetlił się numer Remka (który również znał na pamięć, bo często chciał do niego zadzwonić w środku nocy, a ta pokusa była doprawdy silna), serce podskoczyło mu do gardła.

Będę u Ciebie za pięć minut.

Jan zmarszczył brwi. O co mogło chodzić? Nie to, że się nie cieszył, bo mógłby równie dobrze skakać z radości, ale... Czy coś się stało?
Nie ma sprawy.
Chciał zgrywać fajnego, ale po chwili jego pokusa wygrała tą walkę.
Czy coś się stało?
Gdy to napisał, z niecierpliwością oczekiwał na wiadomość. Nie otrzymał jej, za to po trzech minutach rozległ się sygnał domofonu. Jan niemal podskoczył w miejscu, był podekscytowany i przerażony zarazem. Bez zastanowienia podbiegł do drzwi i otworzył. W drzwiach stał ON, oparty o framugę, jego twarz zdradzała zdenerwowanie. Jan zaniemówił.
-H-Hej - wykrztusił wreszcie.
-Cześć. - kiedy Remigiusz zmierzył go od stóp do głów nagle Jan spostrzegł, że był w samych bokserkach. Ale wydawało się, że to nie on był najbardziej tym zdenerwowany. - Musimy porozmawiać.
Powiedział to chłodnym, niemal obojętnym tonem i wszedł do środka nie spoglądając na nagi tors Jana. Ten zamknął drzwi i powędrował za chłopakiem do swojego pokoju. Zastał go wpatrującego się w monitor jego komputera. W tej chwili przypomniało mu się, co przed chwilą robił. Zalała go fala zakłopotania, ale zamaskował to śmiechem.
-To ja... Włożę coś na siebie. - powiedział, gdy ReZi usiadł na jego łóżku.
Jan nie mógł zaprzeczyć, że nawet potargany i widocznie zakłopotany Remigiusz wyglądał bardzo seksownie.
-Nie kłopocz się tym. - machnął ręką niby niedbale, ale wydawało się, że nie mógł oderwać wzroku od jego ciała. - Tak jest... Jest dobrze. - to ostatnie dodał ciszej, jakby obawiał się, że powie o kilka słów za dużo.
Jan niepewnie zajął miejsce obok Remka. Przez chwilę w pokoju panowała cisza, w powietrzu narastało napięcie.
-To jak się jechało? - zapytał Jaś, próbując zawiesić wzrok na czymkolwiek, tylko nie na Remigiuszu.
-Dobrze! Spotkałem jakąś śmieszną babciolencję, która chciała ode mnie autograf. - roześmiał się, trochę sztucznie i wtedy Jan poczuł jego dłoń na swoim kolanie.
Z początku nie chciał dać się ponieść swojej fantazji. Wmawiał sobie, że to tylko zwykły, przyjacielski dotyk, dopóki Remigiusz nie zaczął delikatnie go tam masować. Czy powinien był odmówić? Czy miał się oburzyć? Nie wiedział, ale dotyk Remigiusza, o którym tak marzył był jeszcze lepszy, niż marzenia senne. Nie miał zamiaru z niego rezygnować.
Złapał jego spojrzenie, patrzyli sobie głęboko w oczy i wydawało się, że wszystko dookoła zanikło. Byli tylko oni dwaj. W tym jeden w bokserkach, a drugi cholernie seksowny. Na jego łóżku. Rezi powoli się do niego przybliżał, niemal niezauważalnie, ale jego dłoń zaczęła powoli przesuwać się w górę. Jan wcale nie oponował, gdy usta Remigiusza delikatnie musnęły jego. Szybko odwzajemnił pocałunek i nagle chłopak znalazł się na nim. Jego ciało było tuż przy jego ciele, czuł jego ciepło i każdy dotyk przyprawiał go o nowe erotyczne doznania. Nigdy nie czuł czegoś takiego, ale wiedział, że pragnął więcej. Szybko więc zdjął bluzkę i spodnie Remigiusza, a ten chętnie mu w tym pomógł. Kiedy obydwoje byli już w samych bokserkach i Jan myślał, że teraz wreszcie dojdzie co do czego, nagle Remigiusz zaczął go całować. Najpierw po szyi, wzdłuż obojczyków, po torsie i wreszcie zszedł do linii bokserek.
-Gotowy? - zapytał.
Jan otworzył usta, by dać mu odpowiedź twierdzącą, kiedy nagle usłyszał trzask zamykanych drzwi. Zerwał się z łóżka i zrozumiał, że to wszystko było jedynie snem. Leniwie powlókł się do biurka i włączył komputer. Okazało się, że wciąż miał uruchomiony filmik ReZiego, który twerkował z Multim. Pokręcił głową z niedowierzaniem, śmiejąc się ze swojej głupiej fantazji. Jednakże czuł, że przez ów sen, coś się w nim zmieniło. Nie potrafił stwierdzić co. Czym prędzej włączył facebooka i na grupie swoich fanów napisał:
Napiszcie fan fiction (zmyślona historia) nt. mnie - śmieszna/zboczona/dziwna i prześlijcie na xthorek@gmail.com - mamy fajny pomysł :)
Opublikował post z lekkim uśmieszkiem, zastanawiając się, czy ktokolwiek domyśli się kryjącą się za tym prawdy.